Muzyka

niedziela, 6 września 2015

Rozdział 13


Po chwili jego dłoń przesuwa się trochę niżej ku biodrom. Przeszywa mnie przyjemny dreszcz. Odwracam się w jego stronę a on przytrzymuję mnie i spuszcza wzrok. 
-Czemu nigdy nie patrzysz mi w oczy?- zaszeptałam nieco zdziwiona 
-Bo na mnie to nie działa...-mówi bez przekonania,nadal wbijając wzrok w pościel
-Ale co?!
Przyglądam mu się uważnie, (sama nie wiem dlaczego)ma lekkie piegi, na pierwszy rzut oka trudno dostrzegalne i długie jak na chłopaka rzęsy. 
 -Właśnie to! Przestań...- szepcze błagalnym tonem 
-Okej sorki...-spuszczam wzrok i łapię go za rękę, na początku wydaje się nieco spięty, ale potem odwzajemnia uścisk i odwraca mnie tyłem do siebie, po czym obejmuje i przyciska do swojego ciała. 
Przygląda mi się pytającym wzrokiem.
-Jest dobrze-odzywam się z uśmiechem, po czym rzucam okiem na resztę pokoju. Nikt się nami nie interesuję. No może prawie nikt. Nikt poza Dawidem, który przygląda nam się ze zdziwieniem. Nie może się domyślić, że Ja i Kuba COŚ. Postanawiam, więc improwizować.
-Kuuba nie łaskocz !!!-krzyczę z uśmiechem 
Chłopak wygląda na zdezorientowanego, ale w mgnieniu oka wszystko łapię gdy odwracam wzrok w stronę Dawida.
-Haha bo co?- odzywa się drwiącym głosem, a ja zaczynam rozumieć, jak dobrym jest aktorem. Potrafi w ciągu jednej sekundy przestawić się o 180 stopni. Z jednej strony mnie to przeraża, a z drugiej bardzo mu współczuję. Z zamyślenia wyrywa mnie głos Ani:
-Pani idzie!
To hasło powoduje, iż wszyscy jak poparzeni wychodzą spod kołder, a co niektórzy z łóżek. Ja zostaje i biorę do ręki książkę pt.,,Ostatni pociąg do Brooklynu", Kuba natomiast zamienia się miejscami z Anią, która siedziała obok Dawida.


 -Wszystko z wami dobrze? -odzywa się Pani B. z sarkastycznym uśmieszkiem
-Tak wszystko dobrze- odzywam się
-Co czytasz?-pyta Pani z udawanym zainteresowaniem  
Odwracam więc okładkę, ale jej wyraźnie to nie satysfakcjonuje,więc zabiera mi ją z rąk
-Hmm...-wydobywa z siebie dokładnie taki dźwięk, kompletnie nie wiem co ma oznaczać, ale raczej nic pozytywnego, gdyż sama książka jest o dziewczynie której przyjaciółka popełniła samobójstwo.
Oddaje ją więc bez słowa, mówi żebyśmy nie byli za głośno, po czym wychodzi, a za nią Kuba. Czuję się nieco zdezorientowana, więc zaczynam rozmawiać z Dawidem. 

      *

Mija jakieś 20 minut, a po nim ani śladu. Rozpłynął się naprawdę, byłam we wszystkich pokojach na tym piętrze, a nawet w toalecie i nic. Wychodzę więc na dwór i schodzę na piętro niżej. Jest tylko jeden pokój z którego dobiega muzyka. Wchodzę i widzę Artura, Roberta, Olka,Marysie i Weronikę a obok niej siedzi Kuba. Pokazuje jej coś na telefonie z uśmiechem po czym podnosi wzrok na mnie. Odwracam od niego wzrok i wychodzę. 
Dobrze wiedział, jak bardzo irytuje mnie towarzystwo tej dziewczyny, a mimo to chwile po tym jak leżeliśmy razem w łóżku to poszedł do niej. No co mogę powiedzieć? Cholernie działa mi na nerwy, chociaż ja nie jestem chyba wcale lepsza. Cóż tacy już jesteśmy. Kieruje się w stronę ich pokoju, Dawida i Kuby. Na początku chciałam tam po prostu posiedzieć, gdyż zakładałam, iż nikogo tam nie ma lecz jak zwykle się przeliczyłam. Na łóżku siedzi Dawid. Siadam więc po przeciwnej stronie na łóżku Kuby.
-Co ty tu robisz?-pyta z udawanym zdziwieniem 
-Siedzę, nie mam ochoty na razie wracać do pokoju.-mówię i chwytam kawałek piżamy w dłonie
-Przecież jest tuż za ścianą.- Dawid marszczy brwi
-Jezu mogę tu po prostu posiedzieć?-pytam błagalnym tonem
-No spoko, ale nie wiem czy nie powinnaś zejść z jego łóżka...
-Czemu?- przyglądam mu się, nie dostaje jednak odpowiedzi, gdyż ktoś z hukiem wchodzi do pokoju
-Co ona tu robi?-jego głos jest szorstki a usta zaciśnięte
- Siedzi.- odpowiada Dawid bez jakichkolwiek emocji
-No widzę, że siedzi, ale czemu na moim łóżku?!- teraz Kuba już nie ukrywa złości, zaczyna krzyczeć tak głośno, że aż się wzdrygam
-Mówiłem jej żeby zeszła, ale nie chciała słuchać-mówiąc to Dawid spuszcza wzrok i wychodzi z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Ja natomiast zaczynam się denerwować. Panicznym wzrokiem patrze w stronę drzwi i powoli wstaje. Ledwie zrobiłam krok, a on łagodnie się uśmiechnął, dotknął mojej dłoni i lekko popchnął na łóżko. Spojrzałam mu w oczy, doszukując się złości której jeszcze chwile wcześniej nie brakowało. Nie znalazłam tam jednak nic, prócz bezgranicznej łagodności.
-Przestraszyłam się- mówię po cichu kładąc się na plecach i patrząc mu w oczy
-Czego? Mnie?- pyta z zadziornym uśmiechem 
-Tak...
-Przecież musiałem go jakoś stąd wywalić prawda?
-To skąd wiedział że się tak zdenerwujesz?-odchylam lekko głowę na bok
-Położył swoje brudne skarpety na mojej poduszce, nie uważasz że miałem prawo się zdenerwować?- spogląda mi głęboko w oczy, zresztą chyba po raz pierwszy odkąd pamiętam i lekko się pochyla w moją stronę. Przez krótką chwile trwamy w takim zawieszeniu po czym pochyla się jeszcze niżej a ja podnoszę głowę i ledwo zdążam się zorientować, a okazuję się, że właśnie całuję Kubę...a on całuje mnie. Mija jeszcze chwila po czym gdy już się od siebie oderwiemy zadaje dość nietypowe pytanie:
-Całowałeś się już kiedyś? - unoszę pytająco brew
On nadal lekko oszołomiony odpowiada:
-Nie...znaczy tak tak paręnaście razy- wydaje się być bardzo zmieszany a ja tylko uśmiecham się od ucha do ucha bo widzę, że kłamie.
Byłam jego pierwszym pocałunkiem.




Myślę,że wracamy!!! 
Na pewno rozdziały będą rzadziej publikowane, ale dopóki jest tu jeszcze ktoś komu chce się czytać moje wypociny to będę pisać.
Dziękujemy Wam za cierpliwość i ciepłe słowa <3
Misia i Mysia














5 komentarzy:

  1. Jest, jest! Całe wakacje czekałam na nowe rozdziały :P nareszcie :D No to kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się świetny

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Okej, powiem wprost: nic nie ogarniam XD
    ale co tam xp czekam na ciąg dalszy !!!

    OdpowiedzUsuń