Muzyka

czwartek, 26 marca 2015

Rozdział 5


Biorę wdech i znów go widzę. Bierze mnie za moje drobne ręce, podnosi i z całą siłą rzuca na podłogę... Przed moimi oczyma pojawia się zamglona twarz mężczyzny, który zamienił moje dzieciństwo w piekło, a którego tak bardzo kochałam.
                                                               *
Otwieram oczy, biorąc ogromny haust powietrza w płuca. Kolejny koszmar, to nic przyzwyczaiłam się. Odwiedzają mnie codziennie. Nie są zawsze takie same, czasami ktoś mnie goni lub próbuję zrobić krzywdę, ale mają jedną wspólną cechę. Jego twarz, pod świadomie to wyczuwam. Nie umiem tego wyjaśnić.
Wstaję z łóżka i kieruję się do łazienki, gdzie jak co dzień nakładam przed lustrem maskę szczęścia. (Nie, nie jest to tona makijażu) Wchodzę pod prysznic i czuję jak krople wody spływają mi po twarzy przynosząc ulgę. Wychodzę nakładam soczewki (zgubiłam okulary) myję zęby, nakładam delikatny makijaż, czeszę moje opadające na ramiona ciemne blond(wchodzące w brąz) włosy i uśmiecham się do dziewczyny w lustrze. Pozory, ludzie mówią ci, że masz być sobą, prawdziwy, a gdy już jesteś,  nie akceptują cię takiego i odwracają od Ciebie. Uświadamiam sobie, że wylałam mleko na podłogę, mama pewnie gdyby nie spała nakrzyczałaby na mnie jak zwykle. Ścieram ślad mojej nie uwagi i zaczynam pakować się, popijając zimny napój.

7.30 wychodzę, byle szybciej, byle dalej...od domu. Dom to pojęcie tak bardzo względne. Nakładam na uszy słuchawki, z których płyną regularnie wybijane rytmy rapu.
Nie wiem, kto wynalazł słuchawki, ale jestem mu za to niezmiernie wdzięczna. Słuchawki oddzielają mnie od tych wszystkich idiotów. Wchodzę do szkoły. Kieruję się w stronę szatni i ku mojemu zdziwieniu Debil już tam jest. Dziwne normalnie zawsze się spóźnia się na pierwszą lekcje. Przyglądam mu się przez krótką chwile ale on zdaje się nie zwracać na mnie uwagi. Po prostu ściąga kurtkę, odwiesza ją na odczepnego i przechodzi obok mnie szturchając lekko w ramię lecz nadal nie patrząc.
7.55 a Ani nadal nie ma. Przysięgam, że ją zabije jeśli się nie zjawi. Wczoraj pożyczyłam jej notatki na polski, które(jak się domyślacie)potrzebuję na dzisiaj. Z rozmyślań nad tym w jaki sposób ją zabije wyrywa mnie rozbrzmiewający w moich uszach dzwonek na lekcje. ,,Cudownie,, uśmiecham się moim lekko sarkastycznym uśmiechem, ale z perspektywy osób trzecich wygląda to tak jakbym była pozytywnie nastawiona do całego świata.


Wchodzę do klasy i siadam obok Dawida(spoko chłopak aczkolwiek ma problem z mówieniem prawdy ale, nie jest nikim istotnym w moim życiu więc zbytnio mnie to nie obchodzi) patrzy na mnie przez chwile a potem znowu kieruję uwagę na tablice. Odwracam od niego wzrok i poświęcam chwile uwagi Kubie. Przyglądam się postawie w jakiej siedzi. Nie dbale, bokiem, robi coś na telefonie. Ma na sobie szare spodnie (te które wyglądają trochę jakby nosił pieluchę i spadają z tyłka, nie mam pojęcia jak inaczej je opisać) i ciemno-czerwoną bluzę z żółtymi napisami(moja ulubiona).
A no i zapomniałabym ,,malinowe,, Nike (nie powiem różowe, ale tak SĄ różowe fuj) Nie zrozumcie mnie źle nie przepadam jak chłopak ma na sobie coś różowego, ale w nim jakoś bardzo mi to nie przeszkadza. Nieistotne.
-Maja!- słyszę surowy głos dobiegający gdzieś w tle
-Tak?
-Jezu, dziewczyno gdzie ty masz głowę ?!-otwieram buzię, żeby odpowiedzieć ale ktoś mnie uprzedza
-Ona jej nie ma proszę Pani - mówi głos, który tak dobrze znam. To On. Słyszę śmiech Weroniki(nie lubię jej...bardzo)
-I mówi to ten najmądrzejszy-mamroczę pod nosem ciut za głośno
-Dobrze już! Uspokójcie się! Maja odpowiedz na pytanie.
Spoglądam na Kubę, który patrzy na mnie triumfalnym wzrokiem. Myśli, że nie słyszałam pytania. W sumie to ma racje. Kieruję wzrok na tablicę temat brzmi ,,Czym różni się przyjaźń od miłości i miłość od nienawiści,,
-Niczym-odpowiadam prosto
-Jak to?-pyta zdziwiona pani. Oglądam się przez ramię, teraz już całą klasa skupia na mnie swoją uwagę.
-Miedzy miłością a przyjaźnią nie ma żadnej różnicy bo jedno i drugie to piękne uczucie, wyzwalające w nas poczucie pełni szczęścia. A miłość i nienawiść tworzą związek idealny pełen namiętności.-Boże czy ja naprawdę to powiedziałam?! Jestem nienormalna. Patrzę na wszystkich po kolei na większości twarzy (w tym Pani)maluję się nutka zawstydzenia, ale na Jego nie. Przyglądam się mu uważniej i dostrzegam w jego oczach coś... nie... niemożliwe... chociaż... pożądanie?

Tak jak Ania tak i ja jestem chora, ale jest w tym dużo pożytku nauczyłam się otwierać słoiki oraz szyć na maszynie. No i udoskonaliłam swoje umiejętności w przyrządzaniu koktajli :) 
I mam nowy rekord 34,2 stopni Celsjusza Xd






czwartek, 19 marca 2015

Rozdział 4


Przechodzi obok i popycha mnie. -Możesz przestać?! -Nie W tym momencie podchodzi do mnie Robert: -Gdzie to położyć? -pyta pokazując mi długą miarę -Daj mi to -pod wypływem emocji związanych z Kubą wyrywam mu ją prawie z ręki. Przechodzę na tył sali i otwieram kantor, wchodzę, a gdy odkładam miarę słyszę przekręcenie kluczyka i od razu orientuję się, że to Kuba. -Otwieraj te drzwi!-krzyczę uderzając w nie ręką. -No weeeeź tutaj śmierdzi stęchlizną.. Po 10 min słyszę skrzypnięcie drzwi. Wybiegam i nie zwracając uwagi na innych zaczynam szamotać się z Kubą, oczywiście on przytrzymuję mi ręce, a ja nie jestem w stanie już nic zrobić. Przyglądam mu się uważnie, jego ciemne brązowe oczy zaczynają lekko błyszczeć. -Puszczaj mnie to boli! -To nie prawda, nie ścisnął na tyle mocno, ale biorę go pod włos. -Przecież sama się na mnie rzuciłaś, ja tylko się broniłem-mówi lekko się przy tym uśmiechając i puszczając moją dłoń. -Pff boisz się mnie? -prowokuję go -Hahaha nie -Tak właśnie myślałam -odwracam się i idę pomóc sprzątać Po upływie 20 minut na sali zostaje tylko kilku chłopaków, którzy odstawiają krzesła oraz Ja, Ania, Robert i Kuba. Zmiatamy podłogę, natomiast Kuba podchodzi do mnie i wysypuję cały brud, który zgarnęłam... -Co ty robisz?! -Nic -Ogarnij się i przestań! 
-Dobra -rzuca po czym odchodzi kawałek. Zbieram wszystko co wysypał i sprzątam dalej. Po paru chwilach słyszę hałas wysypujących się brudów z szufelki. -Kuuuurde Kuba!! -Wstaję i zaczynam go gonić z miotłą po sali co musi wyglądać dość komicznie. Kuba uciekając, niby przypadkiem wyrzuca wszystko z szufelki Ani. -Teraz już przegiąłeś!-wrzeszczę -Hahaha Łapie go za kaptur i przyciągam w swoją stronę. -Przegiąłeś -powtarzam patrząc w jego głębokie brązowe oczy. On spogląda na mnie, ale nic nie mówi więc go puszczam i odchodzę.
To już piąte spotkanie z parą idiotów Xd
Ok, nie będę mówić tak o głównych bohaterach.
Ale wyobraźcie Sb co ja przeżywam.
Jest 15 ja siedzę w szkole a ten rozdział jest pisany na kanapie z pudełkiem lodów.
I to nie byle jakich. Tych z amerykańskiego tygodnia w Lidlu (nie, to nie jest reklama).
Misia wisisz mi lody XD
Pozdrawiam tych którzy się dzielą.
Mysia (^_^)

czwartek, 12 marca 2015

Rozdział 3


Skierowałyśmy się z Anią na sale gimnastyczną, by prowadzić konkurs języka angielskiego. Wiecie nic specjalnego, impreza ,,edukacyjna,,(jak to ujęła Pani Waśniewska) dla 6 klasistów. Wchodzimy na salę gimnastyczną, gdzie wszystko będzie się odbywać. Siadamy na ławkę i zaczynamy czytać wyznaczony tekst. Odwracam wzrok w stronę drzwi i widzę zbliżającą się Julkę (to moja kumpela). Uśmiecham się mimo, że nie mam ochoty z nikim teraz za bardzo gadać. Siada obok nas i po chwili zatrzymuje na czymś wzrok. Patrze w tamtą stronę i lekko się skrzywiam.To Robert wchodzi razem z Kubą na sale i zaczynają podłączać sprzęt... kurde. 9.50 zaczyna się konkurs, wychodzę na scenę, a Julka zaczyna mi robić zdjęcia (Pani Waśniewska zatrudniła ją jako fotografa ;p) Trzymając mikrofon zaczynam mówić swoją kwestie, ale nagle przestaje on działać.. Wiec zaczynam mówić głośniej... Kuba : Wypaczyłem jej mikrofon wiem, że się wkurzy ale narazie chyba się nie skapnęła.
Patrzę na nią, jak robi się z lekka czerwona na policzkach. Widocznie się zdenerwowała.Kończy mówić i patrzy na mnie wściekłym wzrokiem: -Wiem, że to ty idioto! -Wcale nie -mówię z zadziornym uśmiechem Widzę jaka jest zdenerwowana, bo odruchowo poprawia włosy. -Ta jasne, w takim razie dobrze spełniaj wyznaczone zadanie -rzuca na koniec i odchodzi usiąść Julce na kolana.Wyciągam telefon i robię jej zdjęcia: -Wiesz, że się wkurzy? -mówi Robert -Wiem i o to chodzi prawda? -Hahaha odpuścisz jej kiedyś? Przecież jej nie lubisz... -No nie lubię, wręcz nienawidzę i właśnie dlatego mam zamiar utrudnić jej życie ;D
-Hahaha Kuba chamski jesteś. Pokaż zdjęcia. -Czekaj Patrze w jej stronę i robie jeszcze jedno. Dziwne... patrzy prosto na mnie, ale jakoś nie zwraca na to uwagi. Nie taki efekt oczekiwałem. -Masz -rzucam i przechylam ekran -Wyślesz mi? -Nie bardzo mam zepsutego bluetootha -kłamie -Spoko -mówi Robert na odczepnego Oho Maja znowu wychodzi na scenę więc ściszam jej mikrofon... Maja : Co za wredny palant, znowu wyłączył mi mikrofon... jestem pewna, że robi to specjalnie.
W dodatku robił mi zdjęcia... Pewnie wyśle kolegą i napisze ,,idiotka,, Mówię kwestie i wracam na miejsce, widząc jak on z powrotem przekręca pokrętło od dźwięku... Pani Waśniewska zapowiada kolejną konkurencję, więc każdy wstaje i idzie wykonać podane zadanie. Spoglądam kontem oka na tego idiotę, a on wstaje i zaczyna iść prosto na mnie.

Wyobraźcie sb że Misia na serio miała tak na ostatnim konkursie Xd 
Ahh te najstarsze klasy XD MY mamy pomysły.
W następnym rozdziale będzie jeszcze śmieszniej :P
Ale wy musicie poczekać. 

Pozdrawiam, ludzi którzy nie wiedzą ;)
Mysia i Misia



czwartek, 5 marca 2015

Rozdział 2




Spoglądam na niego, wygląda na zadowolonego. Odsuwam krzesło, a On kładzie na nim nogę i lekko się uśmiecha:
-Zajęte -mówi
-Przez kogo? -pytam niby zdziwiona 
-Przeze mnie 
Przyglądam mu się, ale Pani zauważa sytuacje :
-Maja siadaj natychmiast!
-Z przyjemnością proszę Pani, ale nie mam takiej możliwości...
Pani patrzy na Kubę piorunującym wzrokiem, chłopak ściąga nogę z mojego krzesła, wiec siadam.
-Nienawidzę Cię -mówi niby od niechcenia
- I vice versa -uśmiecham się.
 Mija niecałe 10 minut, a ja czuje jak ktoś przejeżdża niby przypadkiem nogą po mojej nodze. Odsuwam się lekko, a on się przysuwa. Wiem, że robi to na złość, co mnie bardzo irytuje wiec rzucam:
-Mógłbyś z łaski swojej przestać?
-Czemu? 
-Bo nie życzę sobie tego.
Odsuwa się trochę.
-Maja?
-Słucham?
-Nie słuchasz właśnie w tym tkwi problem. Zadałam ci pytanie.
-Przepraszam nie słyszałam
Patrzę wściekłym wzrokiem na Kubę, a ten znowu zaczyna się szczerzyć. Jezu jak mnie to wkurza... 
-Dobrze a więc ostrzeżenie.
Spoglądam na niego i wypalam :
-Zabije Cię kiedyś... 
-Chciałbym to zobaczyć - mówi z zadziornym uśmiechem.
Dzwoni dzwonek, więc wychodzimy na przerwę. Oczywiście przy drzwiach zostaje popchnięta... przez tego Debila.
I oto nowy rozdział!!!!!!!! 
Jestem psychopatą, dałam więcej niż 3 wykrzykniki.... :(
Pozdrawiam, nie idiotów
Mysia i Misia