Muzyka

niedziela, 27 grudnia 2015

Rozdział 16

- No jasne Ania śmiej się, śmiej ale twoja koleżanka wysmarowała mnie i raczej nie ujdzie jej to na sucho.-odzywa się w końcu, dość zbulwersowany
-O przepraszam koleżanka?!- teraz to ja zaczynam się denerwować (nienawidzę jak ktoś tak mówi skoro przyjaźnimy się 11 lat), wiem że to idiotyczne.- PRZYJACIÓŁKA!- poprawiam go
- Dobra odpuść już Majka...serio- mówi obojętnym głosem Ania a ja tylko przytakuje.
- Co Kaczka? Nagle Cię zatkało?- Kuba patrzy na mnie drwiąco kiedy te słowa wychodzą z jego ust. Tak jak wcześniej trzymałam swoje emocje ,, na wodzach" tak teraz nie jestem w stanie, już tłumaczę dlaczego. Otóż to przezwisko prześladuje mnie już od podstawówki w związku z moim głosem, (ponoć kiedy się denerwuje mam głos jak kaczka) ale on używa tego przezwiska choć tak naprawdę nie ma pojęcia skąd się wzięło i z jakiego powodu. Powtarza to bezmyślnie tylko po to by mnie sprowokować. W tej chwili zaczynam się poważnie zastanawiać dlaczego On właściwie tak bardzo mi się podoba? Może dlatego, że ma fajne imię? Kuba, Jakub lub po prostu Debil. Nie to nie to.  Charakter ma okropny. Straszny z niego egoista i rozpieszczony dzieciak. Nie liczy się z niczyjim zdaniem i opinią, udaje że ma na wszystko wyjebane podczas gdy ja doskonale wiem, że tak nie jest. No więc co mi się w nim do jasnej cholery podoba? Jego oczy-takie brązowe i głębokie, jego uśmiech kiedy coś go rozbawi, jego spojrzenie gdy na mnie patrzy- mam wrażenie, że patrzy w ten sposób tylko na mnie. Jego oczy zawsze są pełne emocji. Podoba mi się jego podejście do rodziny i to jakiej słucha muzyki. Są to takie na pozór nic nie znaczące pierdoły, które sprawiają, iż wybieramy właśnie tą a nie inną osobę. W moim przypadku tą osobą jest Debil przyglądający mi się jakby czekał na to jak zareaguje.
- Nienawidzę Cię- odzywam się tylko z lekkim uśmiechem na ustach. Przyglądam mu się w tym momencie dokładnie. Nie wygląda w najmniejszym stopniu na urażonego czy zasmuconego. Wręcz przeciwnie, oczy mu błyszczą a jego prawy kącik ust lekko się unosi.
- Ja Ciebie też Maja- wymawiając te słowa odrywa ode mnie wzrok i wychodzi zamykając za sobą drzwi.
Przez chwilę przyswajamy z Anią to co właśnie miało miejsce.
- Czy on właśnie ucieszył się z tego, że RZEKOMO go nienawidzisz?- mówi po chwili milczenia Anka.
- Co? - patrzę na nią otępiałym wzrokiem.
- Maja! Zejdź na ziemie bo mogę się tylko domyślać w jakiej krainie teraz jesteś. Czyżby Kubolandia? - unosi głowę wyżej i patrzy na mnie z góry. Dosłownie bo mimo, iż normalnie jest ode mnie o jakieś 10 cm niższa to stanęła na łóżku, uniosła głowę i patrzy na mnie roześmianym wzrokiem - a to wszystko chyba tylko po to bym poczuła się malutka po raz kolejny jak praktycznie każdy w jej towarzystwie znając ogrom jej wiedzy i charakter.
- Spadaj Wredoto! - krzyczę na całe gardło
- Pieprz się! - mam wrażenie, że to jej ulubione wyrażenie w stosunku do mnie
- Dobra powiedz tylko z kim?!- mówię po czym obydwie wpadamy w idiotyczny śmiech.
Przerywa go dopiero wejście do naszego pokoju Dawida, który informuję nas że za chwilę mamy kolacje. Swoją drogą czy nie jest dość bezmyślne robienie kolacji jakieś 30 min po grillu? Zresztą nie ważne i tak nic nie zjadłam, Kuba zresztą też nie. Na samą myśl o tym uśmiecham się. Zanim zdążam odpowiedzieć mu, że dzięki, że za 10 minut będziemy czy coś równie prostego, Ania mnie uprzedza a Dawid wychodzi z pokoju.
Zapamiętać: Nie myśleć tak długo.
- A najlepiej w ogóle co nie?- słyszę głos Ani i zaczynam się zastanawiać jakim cudem ona słyszy to co ja myślę. Musiałam nieźle zblednąć bo po chwili Anka znów się odzywa:
- Tak idiotko czytam Ci w myślach, ale bez przesady nie aż znowu tak. Po prostu jesteś nienormalna i nie wiesz co gadasz na głos a co nie.
W tym momencie rozluźniam się i uśmiecham od ucha do ucha. Przebieram jeszcze tylko bluzkę wkładam jeansy i wychodzimy na kolacje.
Stołówka mieści się jakieś 2 minuty drogi dalej. Zajmuję miejsce oczywiście nie byle jakie, (choć nie zaprzeczę mogłoby się tak wydawać i o to właśnie chodzi) tylko strategicznie przemyślane miejsce obok Ani i na przeciwko Roberta i Artura najlepszych kumpli Kuby. Zgodnie z moimi przypuszczeniami wymieniony chwilę wcześniej Debil, gdy tylko przychodzi siada pomiędzy nimi a tym samym na przeciwko mnie. Nie jest zaskoczony moją obecnością, wręcz przeciwnie uśmiecha się pod nosem i przygląda mi się przez chwilę po czym spada mu nóż pod stół (dałabym głowę, że zrobił to umyślnie). Kiedy jest już pod stołem z perspektywy innych ludzi wygląda jakby się schylał by coś podnieść, jednak on wyciąga rękę i delikatnie przejeżdża mi od kostki do uda palcami. Czuję, że przeszywa mnie przyjemny dreszcz podniecenia. Kiedy dojeżdża wyżej aż do uda o mało co nie podskakuje, zamiast tego kopię go lekko żeby dać znać by nie pozwalał sobie na więcej. Kuba wraca na miejsce z nożem i szczerzy się teraz otwarcie od ucha do ucha a ja czuję, że jestem cała czerwona.
On nigdy nie udawał, zawsze patrzył otwarcie.
Przepraszam Was, święta, rodzina, brak czasu, brak weny. Wybaczcie mi.
Jesteście kochani, dziękuję Wam za wszystkie ciepłe słowa Mysia zresztą też.
Całuski :*** - MIŚKA