Muzyka

czwartek, 9 kwietnia 2015

Rozdział 7


Otwieram oczy i widzę zmartwioną twarz Pani B.
-Jak się czujesz? Wzywać karetkę?-pyta wyraźnie zestresowana
-Niee...-odpowiadam zachrypłym głosem łapiąc się przy tym za głowę, która nadal boli jak diabli
-Jesteś pewna?
-Tak, właściwie co się stało i ile byłam nie przytomna?-mrużę lekko oczy bo światło mnie oślepia
-Ty i Kuba otwieraliście jednocześnie drzwi i przez przypadek on uderzył Ciebie, a nieprzytomna byłaś jakieś 5 minut, właśnie chciałam wzywać karetkę...
-Nie!-przerywam jej nie pozwalając dokończyć zdania i zaczynam wstawać na nogi.
Chwilę później orientuję się, że całemu zajściu przygląda się większość mojej klasy. Na większości twarzy maluję się zdziwienie(jakby nigdy nie widzieli nikogo kto oberwał drzwiami), odwracam głowę w stronę Weroniki i Marysi. Pierwsza z nich uśmiecha się chamsko a druga wydaje się wyraźnie zakłopotana moim spojrzeniem. Tylko przelotnie na nie zerkam i szukam dalej wzrokiem powodu mojego pojawiającego się siniaka na pół czoła. Dostrzegam go parę metrów ode mnie. Udaję, że zbytnio nie przejął się sytuacją , ale ja widzę jak co chwila spogląda w tą stronę starannie omijając mnie wzrokiem. Przyjrzawszy się reakcji wszystkich zwracam się do Pani.
-Zwolniłaby mnie Pani może do domu?- pytam błagalnym głosem
-Ehh no dobrze, ale nadrobisz ?- pyta z wymuszoną surowością w głosie
-Taaaak mogę już iść?-patrzę na nią wyczekującym wzrokiem
-Tak idź już. Tylko napisz mi sms-a, że dotarłaś do domu.
-Doobrze do widzenia - rzucam mimochodem i koncentruję wzrok na reakcji Kuby. Nawet nie spojrzał w moją stronę.

W drodze do domu mijam szkole boisko i dostrzegam chłopaków z mojej klasy przebranych na WF.
Widocznie nie słyszałam dzwonka na lekcję(dobrze sprawdzają się te nowe słuchawki), poza tym trochę zajęło mi ubranie butów i reszty garderoby, gdyż wszystkie czynności wykonuję teraz w zwolnionym tempie przez ogromny ból głowy. Dawid macha do mnie ręką. Odmachuje mu z przesadnym entuzjazmem. Po chwili dostrzegam Debila spoglądającego na mnie i wybijającego piłkę na drugi koniec boiska (muszę dodać, że kompletnie w przeciwną stronę niż powinien). Rzucam jeszcze jedno przelotne spojrzenie w jego stronę i znikam z zasięgu wzroku, chowając się za płotem.


Gdy znajduję się już prawie przy domu wystukuję w telefon ,,Pani B.,, i wysyłam sms-a, że jestem już na miejscu. Następnie wybieram numer Julki.
-Halo! No gdzie ty jesteś?! Mamy WF.
-Nie ma mnie już w szkole, oberwałam drzwiami.
-Czym oberwałaś?!- pyta a w jej głosie słychać nutkę rozbawienia
-No drzwiami...-mówię zirytowana
-Jak to możliwe? Znaczy bez urazy wiem, że jesteś zdolna sama wejść w drzwi ale to w ciebie ktoś walnął tak?
Uśmiecham się pod nosem. Ma rację mam do tego talent.
-Tak. Słuchaj za dużo do opowiadania, potem wyjaśnię. Chciałam tylko, żebyś wiedziała.
-No ok p...-rozłączam się zanim zdąży dokończyć. Jestem wykończona.
Przekręcam zamek w drzwiach i wchodzę. Zdejmuję buty, kurtkę rzucam na podłogę (potem ją podniosę...chociaż pewnie zapomnę) i idę do łazienki obmyć twarz. Niestety muszę posiedzieć tam trochę dłużej, gdyż słabnę. Osuwam się bezszelestnie na podłogę i opieram głową o ścianę. Mija jakieś 20 minut zanim znów jestem w stanie wstać.
Kieruję się w stronę kuchni do apteczki i zaczynam szukać jakiegoś środku przeciwbólowego. Jedyne co udaję mi się znaleźć to Ibuprom. No cóż lepsze to niż nic. Łykam niebieską pigułkę przechylając głowę lekko do tyłu i biorąc łyk wody. Czuję się tak bardzo zmęczona. Spoglądam na zegarek 11.00. Zostało mi jeszcze 5 godzin do korepetycji więc podejmuję decyzję o dłuższej drzemce. Opatulam się mocno mięciutkim kocem w salonie i przymykam oczy, lecz koszmary nie dają mi możliwości zapadnięcia w błogi sen. To znowu On. Człowiek nazywany przeze mnie niegdyś tatą. Człowiek, który zabrał ze sobą jakąś cząstkę mnie. Cząstkę, której tak bardzo po dziś dzień mi brakuje.



Wiem, że ten rozdział jest troszkę krótszy ale mam nadzieje, że aż tak wam to nie przeszkadza. :D
Całujemy Mysia i Misia ;* i mamy spóźnione życzenia







5 komentarzy:

  1. fajne jak zawsze, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy bardzo :D takie słowa są dla nas bardzo ważne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybaczcie, że zaczynam czytać od 7 rozdziału, ale całkiem całkiem przypadkiem tu trafiłam. Na pewno dołączę do grona stałych czytelników; przeczytałam wszystko jednym tchem i będę niecierpliwie czekać na następny rozdział. Jak dla mnie przerwane trochę w nieodpowiednim momencie, ale myślę, że był to Wasz celowy zabieg twórczy, trzymający czytelników w napięciu i oczekiwaniu :) Pozdrawiam i zapraszam do odwiedzenia mojego bloga :)
    historia-piorem-pisana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Nam miło to słyszeć i rzeczywiście taki był zamysł :D
      Ps dziękujemy za obserwacje i na pewno poczytamy twojego bloga ;D

      Usuń
  4. Ciekawy rozdział, czekam na następne :)
    Zapraszam również do mnie :
    missing-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń