Muzyka

czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozdział 6

Z niezręcznej sytuacji wydobywa mnie cudowny dźwięk sygnalizujący przerwę.
Wychodzę, więc czym prędzej z sali zarzucając mój czarny skóro-podobny plecak z białym, wyraźnie widocznym napisem ,,Bad Girl,,(nie żebym była jakaś zdzirowata, po prostu lubię wyróżniać się z tłumu) i podchodzę pewnym krokiem do Julki (jak już wspominałam moja kumpela <3).
-Ani nie ma i moich notatek także, na szczęście Pani B. dzisiaj zapomniała je zebrać.
-Kurczę to słabo a co jest Ani?-pyta zaciekawiona
-Wiesz sama chciałabym to wiedzieć...jak z Mattim?-zmieniam szybko temat bo trochę głupio się przyznać, że nawet nie wiem co jest mojej przyjaciółce.
-Wiesz jak On na mnie działa...sama już nie mam pojęcia co myśleć.
-Pokaż waszą ostatnią rozmowę!-mówię podekscytowana
-Patrz-mówi to po czym wystukuję swój banalnie prosty kod i przekręca ekran w moją stronę.
Czytam przez chwile uśmiechając się po czym zwracam oczy ku niej.
-Sam do Ciebie napisał!-krzyczę
-Ciii-strofuję mnie Julka
-A no tak przepraszam...no ale SAM napisał w sensie, że PIERWSZY!!!
-No tak ale potem już nie odpisał...
-Może jest zajęty...w końcu ma 18 lat nie?
-No tak, boże ja nie wierzę, że z Nim piszę!
-Czemu? Przecież się przyjaźniliście...-mówię zaintrygowana
-Ale to było kiedyś...i boje się, że teraz jak do niego pisze to myśli ,,Boże to znowu ta smarkula, dobra nie będę jej robił przykrości i odpiszę,,-odzywa się prawie bez głośnie
-To nie prawda, gdyby nie chciał z tobą pisać to sam by nie napisał. Proste.-stwierdzam po czym przytulam ją i udaję się na lekcje fizyki.
Boże jak ja przetrwam ten dzień bez kasy na coś słodkiego. Muszę się przyznać, że choć po mojej figurze w ogóle tego nie widać(na szczęście i jak na razie ) to jestem bezgranicznie zakochana w słodyczach <3.W głowie kalkuluję liczbę osób mogących pożyczyć mi te 2 zł i szacują się na ok. 4 więc nie jest źle. Po drodze do sali wstępuję na chwile do tzw. WC by nawilżyć lekko moje wiecznie naelektryzowane włosy oraz przejrzeć się w lustrze. Nic nadzwyczajnego tam nie dostrzegam, co najwyżej w miarę ładną dziewczynę z niebieskimi oczami wokół których znajduje się otoczka żółci, jasnymi (w sumie lekko rozjaśnionymi z jasno brązowych na ciemny blond)włosami do ramion, wydatnymi jasno różowymi ustami oraz figurą na której jeansy i koszulka z krótkim rękawkiem (z nadrukiem psa)leży bardzo dobrze.
Pochylam się nad umywalką i odkręcam zawór zimnej wody. Przechodzi mnie lekki dreszcz.
Przypominam sobie ten dzień kiedy wróciłam wcześniej do domu mając 10 lat, ponieważ zaczęła mi lecieć po raz kolejny krew z nosa na lekcji. Prosiłam Panie , żeby nie dzwoniły po Niego ale one mnie nie słuchały, mówiły że tak będzie lepiej dla mnie, ale ja wiedziałam że to nie prawda. Nawet małe dziecko potrafi podświadomie pewne rzeczy wyczuć.
Wychodzę przed szkołę w moim ówczesnym mundurku i czekam aż czarna Navara zaparkuję metr przed moimi niebieskimi tenisówkami. Wsiadam nie pewnie do wozu ale gdy tylko Go widzę zapominam o swoich obawach i zaczynamy rozmawiać jak idealny tata z ukochaną córeczką. Tyle, że ani ja nie jestem jego córką ani on moim ojcem. Znałam go wtedy jakieś 2,5 roku i ufałam bezgranicznie. Niestety tamtego dnia po raz kolejny zawiodłam się.


Biorę papierowy ręcznik do ręki i wycieram nim twarz, czego krótką chwile później żałuję, gdyż śmierdzi połączeniem syntetyków i stęchlizny. Wychodzę na korytarz i spoglądam na zegarek. 10 minut spóźnienia, nie wróży to nic dobrego. Przyspieszam kroku i w ciągu 15 sekund znajduję się pod drzwiami sali. Wciągam głęboko powietrze, uśmiecham się i łapię za klamkę. Potem czuję mocne uderzenie w głowę i upadam na podłogę. Przez dłuższą chwile nie mam pojęcia co się stało, ale zaraz orientuję się, że zostałam uderzona przez kogoś drzwiami z drugiej strony. Wszystkie twarze wydają mi się lekko zamazane i podwójne. Zapewne przez nagły upadek.
Po jakimś czasie (niezbyt długim zresztą) mój mózg zaczyna rejestrować ostrzejszy obraz. Widzę nad sobą 3 pochylone twarze. Jedna to Pani od fizyki (wygląda na zmartwioną), druga to Pani Marysia, ale Ona nie patrzy na mnie tylko na kogoś po mojej lewej stronie i  coś mówi ze zmarszczonym czołem. Odwracam głowę w tamtym kierunku i pierwsze co dostrzegam to ciemno-czerwoną bluzę. Lekko się uśmiecham, następnie zamykam oczy bo wydają się takie ciężkie i głowa tak bardzo boli jak gdyby ktoś walił mnie cały czas w nią młotkiem.


To może tak, chciałam bardzo podziękować wszystkim ludziom, którzy czytają tego bloga. To dla mnie bardzo ważne.
                           Dziękuję Wam <3 |Miśka















8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawiłam wygląd bloga, i było to spowodowane przeglądaniem witryny na urządzeniu mobilnym, nieprawdaż ? Mam nadzieje że wyświetla się teraz prawidłowo :)

      Usuń
  2. ciekawe, krótkie,ale ciekawe czekam na następny rozdział. Opowiadanie ma w sobie to coś i chce się czytać dalej dlatego jeśli możesz informuj mnie o nowej notce
    poziom-drugi.blogspot.com w zakładce spam codziennie ją odwiedzam :) Ściskam i całuję :):*

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest świetne! Czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rany nawet nie macie pojęcia ile to dla mnie znaczy :D
    Ps polecajcie też swoje blogi chętnie poczytam ~Miśka

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za informowanie mnie. :D Przepraszam, że tak długo nie wchodziłam, ale nie miałam kiedy. Nie mam nawet czasu, żeby pisać notki u mnie. :* Rozdział jak zwykle dobry, chociaż trochę krótki. Jestem miłośniczką długich notek, zwłaszcza kiedy są ciekawe. :)
    http://wiwerna.blog.pl/
    Śmietana. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie piszesz :)
    Zapraszam do mnie http://osnapitzmani.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nwm jak to opisać... Chyba "super, ekstra, mega, kocham" się nadaje, ci nie?

    OdpowiedzUsuń