Muzyka

czwartek, 19 marca 2015

Rozdział 4


Przechodzi obok i popycha mnie. -Możesz przestać?! -Nie W tym momencie podchodzi do mnie Robert: -Gdzie to położyć? -pyta pokazując mi długą miarę -Daj mi to -pod wypływem emocji związanych z Kubą wyrywam mu ją prawie z ręki. Przechodzę na tył sali i otwieram kantor, wchodzę, a gdy odkładam miarę słyszę przekręcenie kluczyka i od razu orientuję się, że to Kuba. -Otwieraj te drzwi!-krzyczę uderzając w nie ręką. -No weeeeź tutaj śmierdzi stęchlizną.. Po 10 min słyszę skrzypnięcie drzwi. Wybiegam i nie zwracając uwagi na innych zaczynam szamotać się z Kubą, oczywiście on przytrzymuję mi ręce, a ja nie jestem w stanie już nic zrobić. Przyglądam mu się uważnie, jego ciemne brązowe oczy zaczynają lekko błyszczeć. -Puszczaj mnie to boli! -To nie prawda, nie ścisnął na tyle mocno, ale biorę go pod włos. -Przecież sama się na mnie rzuciłaś, ja tylko się broniłem-mówi lekko się przy tym uśmiechając i puszczając moją dłoń. -Pff boisz się mnie? -prowokuję go -Hahaha nie -Tak właśnie myślałam -odwracam się i idę pomóc sprzątać Po upływie 20 minut na sali zostaje tylko kilku chłopaków, którzy odstawiają krzesła oraz Ja, Ania, Robert i Kuba. Zmiatamy podłogę, natomiast Kuba podchodzi do mnie i wysypuję cały brud, który zgarnęłam... -Co ty robisz?! -Nic -Ogarnij się i przestań! 
-Dobra -rzuca po czym odchodzi kawałek. Zbieram wszystko co wysypał i sprzątam dalej. Po paru chwilach słyszę hałas wysypujących się brudów z szufelki. -Kuuuurde Kuba!! -Wstaję i zaczynam go gonić z miotłą po sali co musi wyglądać dość komicznie. Kuba uciekając, niby przypadkiem wyrzuca wszystko z szufelki Ani. -Teraz już przegiąłeś!-wrzeszczę -Hahaha Łapie go za kaptur i przyciągam w swoją stronę. -Przegiąłeś -powtarzam patrząc w jego głębokie brązowe oczy. On spogląda na mnie, ale nic nie mówi więc go puszczam i odchodzę.
To już piąte spotkanie z parą idiotów Xd
Ok, nie będę mówić tak o głównych bohaterach.
Ale wyobraźcie Sb co ja przeżywam.
Jest 15 ja siedzę w szkole a ten rozdział jest pisany na kanapie z pudełkiem lodów.
I to nie byle jakich. Tych z amerykańskiego tygodnia w Lidlu (nie, to nie jest reklama).
Misia wisisz mi lody XD
Pozdrawiam tych którzy się dzielą.
Mysia (^_^)

4 komentarze:

  1. Rozdział 4 bardzo mi się podobał, chociaż strasznie krótki. :) Dopiero dziś wpadłam na tego bloga, więc na razie przeczytałam tylko tą jedną notkę, ale za chwilę biorę się za czytanie poprzednich.
    Proszę, informuj mnie o nowych rozdziałach u mnie na blogu, a równocześnie zachęcam cię do czytania moich wypocin.
    http://wiwerna.blog.pl/
    Pozdrawiam, Śmietana. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa i będę powiadamiać :)

      Usuń
  2. Czekaj, czekaj...
    Jesz lody w szkole?!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W szkole do której chodziłam (niestetety i stety teraz jest nowa )to mieliśmy sklepik i były tam lody, ale zazwyczaj wychodziliśmy na przerwach lub chodzi myśmy przed lekcjami. ^^

      Usuń