,,Miłość a nienawiść granica jest cienka, a po przekroczeniu nie ma odwrotu"- przeczytałam ten cytat, siedząc u Ani po lekcjach. Coś w tym jest. Nienawidzę kolesia, ale cały czas o nim myślę i nie mogę przestać. Wystarczy, że zamknę oczy, a już go widzę tak samo jest w snach. Śni mi się często, a podobno (nie, nie wierzę w te bzdury ale lubię je czytać) jeśli ktoś ci się śni, to dużo o tobie myśli. W każdym razie utknęłam i nie ma odwrotu muszę brnąć w to dalej, nie mam wyjścia. Za 2 dni są testy gimnazjalne, chyba zwariuję nic tylko nauka. Strasznie ciężko jest ogarniać wszystko naraz i jeszcze słuchać narzekań i oczekiwań rodziny. Wiem, wiem, strasznie się żale, ale to wszystko mnie po prostu przerasta. Pewnie chociaż raz mieliście w sobie tyle sprzecznych uczuć naraz, że myśleliście, iż eksplodujecie. Ja mam tak praktycznie codziennie. Eksploduję codziennie od nowa. Niszcząc wszystko wokół. Relacje, ludzi, rzeczy. Jednym słowem wszystko. Oddalam się od moich przyjaciółek, a one wszystkie mi na to pozwalają. Myślą, że to mi dobrze zrobi. Też tak myślałam, niestety myliłam się. Jedyną osobą, która nigdy nie pozwoli o sobie zapomnieć jest Ania. Ona jest jak nowe buty. Na początku nie wygodne, za ciasne, ale gdy już je po raz wtóry założysz przyzwyczajasz się i stają się twoimi ulubionymi. Mała jest zawsze. Od zawsze na zawsze.
- Nad czym tak myślisz? - zadaje pytanie i przekrzywia lekko głowę w oczekiwaniu na odpowiedź. Zawsze tak robi.
-W sumie nad.. Tobą - odpowiadam z uśmiechem i zakładam jej zawieruszony kosmyk za ucho
-A dokładniej?
-Myślałam sobie, że jesteś jak buty...
-Słucham? - mówi z zaciekawieniem
Przechylam pamiętnik i wskazuję jej fragment z cytatem.
-Sama to wymyśliłaś?
-Tak
-Tak myślałam. Bardzo ładna metafora. Możesz mi ją zapisać - odzywa się niby od niechcenia, ale widzę, że jest zadowolona z takiego porównania.
-Okej! - wyszczerzam zęby w szerokim uśmiechu
Po chwili zauważam, że robi coś na komputerze.
-A ty co robisz?
-Gifa ale jak widzisz nie za dobrze mi idzie. Nowy program, muszę się oswoić bo poprzedniemu skończył się okres próbny (darmowy).
-Taa rozumiem... - mówię lekko zażenowana bo widzę jej usilne starania a program jak na złość zaciął się
-Co za gówno! Jedno wielkie gówno! - krzyczy i odsuwa myszkę komputera trochę za mocnym ruchem
- Spokojnie- mówię przez śmiech
Mamy nowinę, opublikowałyśmy nasze opowiadanie na wattpadzie
Przecinki dziecko, przecinki! Wiesz jak to wygląda? A przede wszystkim, do czego służy?! Na końcu zdania musi być kropka, nie ma takiego czegoś jak dwukropek. Krótkie. Dlaczego nie stosujesz się do porad, jakie dostałaś ode mnie w poprzednim rozdziale? Naprawdę uważasz, że jesteś taka wybitna, że nie musisz? Wyprowadzam Cię z błędu - nie jesteś.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie ma takiego czegoś jak dwukropek, więc dlaczego inteligencie napisałaś, że jest? Na końcu zdania musi być kropka albo wielokropek. Nie ma czegoś takiego jak dwukropek. W czym widzisz problem?
UsuńSasha, jak do kogoś piszesz z tego konta, to przynajmniej się podpisz, bo psujesz mi reputację. -_-
UsuńZ Twoją poprawką stylistyczną się zgodzę (powinno być inaczej napisane, bo wychodzi błąd logiczny) ALEEE "odruch myślnikowo spacyjny" to normalna zasada gramatyczna. W wielu książkach tak się zaczyna i kończy mowę niezależną. Poza tym to, czego wy oboje użyliście, to jest DYWIZ, a nie myślnik.
Dobra LOL, jak chcesz. TYLKO tam na górze nie ma mowy niezależnej.
Usuń(To coś nadal się upiera, że dwukropki nie istnieją. Poza tym odwaga bije z jej komentarzy po oczach. Nawet się nie podpisało.)
Jaka, kurwa, odwaga?! Sama piszesz z anonima. Jak założę konto (bo nie posiadam) i będę z niego pisała, to już będę "odważna"? W internetach naprawdę się teraz obracają same dzieciaczki?
UsuńNie przejmuj się tym komentarzem który ktoś Ci wysłał 22 maja ja uważam że piszesz świetnie to następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńDo anonima z 22 maja :
OdpowiedzUsuńHipokryta...
:(